I po… Święcie Miasta Oświęcim. Wszystko dobrze się rozpoczęło. 30 sierpnia odbyła się prezentacja długo wyczekiwanej monografii miasta pod tytułem „Oświęcim – miasto pogranicza”. Gratuluję całemu zespołowi wspaniałej pracy. Cudowne dzieło. Może z wyjątkiem ogromnego zdjęcia pana prezydenta na początku pierwszego tomu dzieła… Tak czy siak, jako człowiek związany z nauką, gratuluję ukończenia dzieła pani prof. Bożenie Czwojdrak. Ta monografia to efekt ciężkiej pracy całego zespołu.
31 sierpnia odbyła się uroczysta sesja Rady Miasta Oświęcim z okazji Święta Miasta. Sesja, sesja… Ale pan przewodniczący rady zapomniał o sprawdzeniu obecności wśród radnych. Bywa! Ale po co sprawdzać obecność skoro sesja Rady Miasta stała się po prostu konwencją wyborczą Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej za publiczne pieniądze. I zaczęło się. Najpierw ponad półgodzinne wystąpienie prezydenta, w którym zaprezentował swoje (podkreślam swoje, tylko swoje) sukcesy. Z jego ust nie padały słowa podziękowań dla Rady Miasta. Mam wrażenie, że pan prezydent nie potrzebuje tego ustawowego organu gminy. Po co rada, skoro jestem JA! Wszystkie sukcesy w Oświęcimiu to JA – prezydent z #POdlaOświęcimia. Zapamiętajcie! Większość w radzie miasta z PO ma głosować tylko „za”, tak aby JA było zadowolone.
Podczas uroczystej sesji Rady Miasta do głosu został dopuszczony „nowoczesny” poseł Marek Sowa. W swoim żenującym i złośliwym przemówieniu obraził panią premier Beatę Szydło, mówiąc o rozpędzonej limuzynie z przyciemnianymi szybami. Skandaliczne zachowanie podczas Święta Miasta, czyli święta mieszkańców Oświęcimia. Mam nadzieję, że mieszkańcy naszego miasta sami ocenią te skandaliczne zachowanie i pokażą w końcu „nowoczesnemu” posłowi czerwoną kartkę w kolejnych wyborach.
Panowie Chwierut i Sowa, przypomnę, że Święto Miasta to wesoły czas świętowania jego mieszkańców, a nie czas uprawiania polityki podczas oficjalnych wydarzeń. Strasznie to smutne, ale widocznie w „nowoczesnej platformie” tak mają…