Polska będzie się starać o organizację igrzysk olimpijskich. Serio?

Donald Tusk wystąpił kilka tygodni temu obok ministra sportu, Sławomira Nitrasa, na konferencji prasowej w Karczewie. – Polska podejmie starania o organizację igrzysk olimpijskich – zapowiedział premier Donald Tusk. Już na wstępie perspektywa wydaje się dość odległa, ponieważ mowa jest o 2040 lub 2044 roku.

Dlaczego o tym piszę na łamach „Kuriera Oświęcimskiego”? Otóż przypomniało mi się, że Koledzy z PO próbowali już raz zorganizować zimową olimpiadę, która, o ile mnie pamięć nie myli, miała się odbyć w 2022 roku. Przypominam też sobie, że Oświęcim miał być jednym z miejsc, gdzie planowano rozgrywać zawody.

Wróćmy zatem się lutego 2013 roku. Przypomnę z tego czasu taką scenkę i obrazek, kiedy to przebywała w Oświęcimiu z wizytą ówczesna minister sportu Joanna Mucha (dziś wiceminister edukacji), a towarzyszyła jej poseł na Sejm Jagna Marczułajtis-Walczak (dziś poseł do Parlamentu Europejskiego). W blasku aparatów fotograficznych na oświęcimskim lodowisku obie panie wita Janusz Chwierut, pełniący wówczas funkcję prezydenta miasta. „Minister Mucha przyjechała, by zobaczyć jak prezentuje się oświęcimskie lodowisko. Jest bowiem szansa, że w 2022 roku Kraków i Zakopane wspólnie ze Słowacją będą organizatorami zimowej olimpiady. Oświęcim może stać się wtedy jednym z miejsc, gdzie będą zawody w hokeju kobiet lub curlingu” – napisano wtedy na stronie internetowej miasta Oświęcim. – Znajdujemy się w elitarnym gronie miast obok Krakowa, Zakopanego i Myślenic, gdzie mogą być rozgrywane konkurencje olimpijskie. Podejmujemy działania, które pozwolą nam zrealizować to przedsięwzięcie w Oświęcimiu – mówił w lutym 2013 roku Janusz Chwierut, pełniący funkcję prezydenta Oświęcimia. – Oczywiście organizacja olimpiady zimowej zależy od deklaracji polskiego rządu, a później ostatecznej decyzji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego – dodał Janusz Chwierut.

W oficjalnym komunikacie prasowym z lutego 2013 roku można przeczytać dalej: „miasto ma już przygotowaną wstępną koncepcję modernizacji lodowiska, uwzględniającą też budowę zapasowego obiektu z trybunami dla widzów. Niewykluczone jest dofinansowanie rządowe i z województwa małopolskiego, które mocno wspiera projekt organizacji olimpiady zimowej”. To wszystko miało miejsce w lutym 2013 roku.

Szanowni Państwo, od tego czasu minęło ponad 11 lat. Decyzja o organizacji zimowych igrzysk miała zapaść około 2015 roku. Zimowe igrzyska niestety nie odbyły się w Oświęcimiu, nie odbyły się nawet w Polsce. Ówcześni specjaliści od rządowego PR głowili się jak skutecznie sprzedawać pomysł organizacji igrzysk zimowych w Polsce, w tym w Małopolsce i np. w Oświęcimiu. Jak można wyczytać, w latach 2013-2014 wydano ok. 10 mln zł na zadania związane z przygotowywaniem igrzysk zimowych i… chyba na tym się skończyło.

Dziś z kręgów związanych z rządem (patrz PO-KO) wrócił pomysł organizacji dużych zawodów sportowych. Tym razem zrobiło się trochę cieplej i panowie z PO-KO chcą organizować letnią olimpiadę. Historia zatoczyła koło. Remont lodowiska w Oświęcimiu po 11 latach nadal jest w grze, bo przecież miasto, tak jak w 2013 roku (!), ma już koncepcję modernizacji lodowiska. Czekam teraz tylko z niecierpliwością, kiedy do Oświęcimia znów przyjadą rządowe VIP-y i obrazek medialny będzie się powtarzał.

W 2024 roku sytuacja jest trochę odmienna. Wydaje się, że rząd kolacji PO-KO, Trzeciej Drogi i Lewicy nie ma pieniędzy na budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego, elektrowni atomowych, na rozbudowę nadmorskich portów, a za wschodnią granicą Polski trwa regularna wojna. Strategiczne dla Polski inwestycje są ograniczane. Rząd ograniczył już 14. emeryturę, dochodzą też medialne sygnały o propozycji ograniczenia programu 800+. Tymczasem według premiera Donalda Tuska Polska znów będzie starać się o to, by być organizatorem letniej olimpiady. Zastanawiam się czy nowy pomysł organizacji olimpiady to sposób na poszukiwanie jakieś wielkiej wizji w czasie letniego sezonu kiszenia ogórków? A może ogłoszenie tego pomysłu to PR-owe przykrycie działań lub bezradności obecnego rządu? Mam nadzieję, że nie.

Patrząc na to wszystko można na ten moment odnieść wrażenie, że chodzi tutaj o organizowanie, a nie o faktyczną organizację wielkiego wydarzenia sportowego. Znając Kolegów z PO, do akcji wkroczą teraz specjaliści od PR. Zobaczymy co będzie się dalej działo. W końcu do 2040 lub 2044 roku pozostało jeszcze „kilka” lat.

Może się tym razem uda, przy okazji letniej olimpiady w 2040 lub 2044 roku, wyremontować także coś w Oświęcimiu. Trzymam kciuki!

Autor: Jakub Przewoźnik