Mobbing i połajanki premiera jako narzędzie demokracji walczącej?

W ostatnim czasie przez Polskę przetacza się fala powodzi. Niszczy wszystko co napotka na swojej drodze. Również tereny powiatu oświęcimskiego ucierpiały, ale nie w taki sposób jak Opolszczyzna czy Dolny Śląsk. Wymagana jest pilna pomoc dla mieszkańców terenów najbardziej dotkniętych powodzią.

W tym trudnym czasie sam premier Donald Tusk wspomina coś o pojęciu demokracji walczącej. Przypomnę tylko, że termin został wprowadzony przez Karla Loewensteina, który będąc uchodźcą z nazistowskich Niemiec, w 1937 r. pisał, że „demokracja nie może stać się koniem trojańskim, dzięki któremu wróg wkracza do miasta”.

Premier Tusk usilnie zatem rozważa możliwość wprowadzenia tzw. demokracji walczącej w Polsce, a tymczasem nadchodzą wielkie ulewy, powodujące powódź i dramat wielu obywateli. W obliczu powodzi premier Tusk przechodzi do działania, organizując codziennie sztaby kryzysowe, które są transmitowane na żywo tylko w wybranych stacjach telewizyjnych (ale to temat na inne „okiem politologa”). Moje pytanie. Czy takie sztaby kryzysowe powinny być transmitowane na żywo? A może to próba ratowania wizerunku premiera i rządu? To też temat na inne „okiem politologa”…

Miałem okazję, z naukowego obowiązku, zobaczyć kilka takich sztabów. Na pierwszy rzut oka zadziwił mnie styl w jakim Donald Tusk odnosił się do urzędników i funkcjonariuszy w trakcie tych spotkań. Premier Tusk na organizowanych przez siebie samego sztabach, publicznie ruga i krytykuje urzędników, których najprawdopodobniej sam zaprosił do stołu. Patrząc na taki przekazywany obrazek medialny od razu nasuwają mi się przed oczy znajomy obrazki z narad panów Putina czy Łukaszenki. Czyli z państw, delikatnie mówiąc, nie demokratycznych. Czy widzieliście Państwo transmisje z takich sztabów i narad z Czech, Austrii czy Francji?

Również podczas dyskusji w TVP red. Jacek Żakowski, komentując sztaby kryzysowe premiera Tuska, doszukał się w nich „putinowskich metod”, porównując nawet obecnego premiera do cara.

Szanowni Państwo, nie może być tak w państwie demokratycznym, że gdy jest zagrożenie, gdy źle się dzieje, gdy pojawia się niebezpieczeństwo, premier polskiego rządu wychodzi przed kamery i publicznie ruga i „ustawia” swoich urzędników i przedstawicieli różnych służb, również mundurowych. To jest szopka i pokazówka, po transmisji której, w demokratycznym państwie prawa, tego rodzaju kierownikiem urzędu powinny się chyba zainteresować różne służby i związki, choćby Państwowa Inspekcja Pracy.

Wydaje mi się, że gdyby w jakiejś firmie bądź instytucji szef tak się zachowywał wobec swoich podwładnych, to byłaby już sprawa o mobbing. Warto wspomnieć tak na marginesie, że np. szefem Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polski jest Joanna Kopczyńska powołana przez ministra Dariusza Klimczaka z PSL w styczniu 2024 r., a prezesem Tauron Polska Energia jest Grzegorz Lot powołany w lutym 2024 r. na to stanowisko. Zatem nie da się powiedzieć, że nie są to osoby związane z obecnym rządem. Czyli to jest ta nowoczesna i demokratyczna współpraca w ramach instytucji państwowych?

W jakim kierunku zmierza współczesna Polska pod kierownictwem rządu PO-KO, Trzeciej Drogi i Lewicy? Czy tak ma wyglądać uśmiechnięta Polska w wykonaniu premiera Tuska?

Wiele pytań pozostawię na tym etapie bez odpowiedzi. Ostateczną ocenę wystawcie sami rządzącym. Możecie się Państwo, ze mną zgodzić, bądź nie. Jak zwykle zapraszam do wyrażania swoich opinii i przemyśleń. Mój adres e-mail: kubaprzewoznik@poczta.onet.pl

Autor: Jakub Przewoźnik