Mieszkańcy się skarżą, a w Oświęcimiu “pobierają” tarczę…
W związku z licznymi pytaniami mieszkańców (nie tylko Oświęcimia) zwróciłem się początkiem sierpnia z interpelacją do Pana prezydenta w sprawie sytuacji w miejskiej komunikacji autobusowej.
Wczoraj otrzymałem odpowiedź. Wielu, często starszych mieszkańców, nadal skarży się na mocno ograniczone kursy autobusów, a tymczasem Pan prezydent z #POdlaOświęcimia cieszy się, że mógł skorzystać z rządowej tarczy antykryzysowej w MZK. Jedno z moich pytań brzmiało “czy ograniczenie liczby kursów umożliwiło skorzystanie z tzw. tarczy antykryzysowej? Jeśli tak, to jaką pomoc otrzymała spółka?”. Dobry Gospodarz Miasta Oświęcim w swoim piśmie nawet nie ukrywa, że to dzięki znacznemu ograniczeniu kursów linii autobusowych MZK mogło skorzystać z pomocy i… skorzystało dostając od rządu w pierwszym półroczu ponad 400.000,00 złotych.
Od pracowników “obronionej tarczą” miejskiej spółki transportowej można z łatwością się dowidzieć, że wielu z nich straciło na wynagrodzeniu, a pomimo otrzymania tarczy “wieść gminna niesie” o konieczności zwolnień w MZK…
Czy takie “sztuczne” zaniżenie przychodów firmy, w celu skorzystania z tarczy antykryzysowej jest legalne? Czy tak powinna postępować administracja samorządowa? Mam ogromną nadzieję, że Krajowa Administracja Skarbowa i Zakład Ubezpieczeń Społecznych zajmie się takimi przypadkami i sprawdzi dokładnie komu należała się tarcza. Bo przecież publiczne pieniądze są nas wszystkich – nie Pana prezydenta Oświęcimia, nie Pani prezes MZK, nie rządu, nie ZUSu…