Nie “Czajka”? Czy może gra słów?
Myśląc “sprawdzam” złożyłem interpelację w sprawie odpadów i ścieków przyjmowanych przez Miejsko-Przemysłową Oczyszczalnię Ścieków Sp. z o.o. w Oświęcimiu. Po pierwsze cieszę się, że odpowiedź udzielona przez Pana prezesa MPOŚ jest merytoryczna i konkretna. Zadałem trzy pytania i otrzymałem trzy odpowiedzi, bez zbędnych wtrąceń (ewidentnie Pan prezydent Miasta Oświęcim powinien uczyć się udzielania odpowiedzi od Pana prezes – zobacz).
Po drugie cieszę się, że MPOŚ nie odbiera odpadów i ścieków z warszawskiej oczyszczalni “Czajka”. Po trzecie ilość ścieków odbieranych przez oświęcimską oczyszczalnię od podmiotów spoza Oświęcimia stanowi około 1,25% w stosunku do całości oczyszczanych ścieków – też mnie to cieszy. Cała jej treść poniżej:
Nie byłbym sobą, gdybym nie znalazł w powyższej odpowiedzi jakiś wątpliwości. Oczyszczalnia “nie odbiera odpadów, ani ścieków”, czy zatem nie odbiera też osadów ściekowych? Czy Pan prezes nie wykorzystuje tzw. gry słów? I jeszcze jedno. Pan prezes używa formy teraźniejszej “nie odbiera” – czy zatem może jednak oczyszczalnia odbierała w poprzednich latach te odpady? Coraz mocniej się zastanawiam, czy w tej odpowiedzi na moje pytania nie została wykorzystana wspomniana gra słów. Przecież ta technika polega na użyciu tych samych lub podobnie brzmiących wyrazów celem uzyskania odmiennych znaczeń… Przecież Przewoźnik i tak nie odróżni odpadów i ścieków od osadów ściekowych! A kto przejmowałby czasem – nie odbiera to nie odbiera… i już. Hmmm?!?