Nadmiar reklam, bilbordów i różnego rodzaju banerów niewątpliwie szpeci przestrzeń naszych miast. Taki chaos reklamowy to niestety nieodłączny element polskiego krajobrazu. Ten problem występuje także w naszym mieście. Chaos zapanował w przestrzeni Starego Miasta, wkradł się w okolice pasów drogowych głównych dróg w Oświęcimiu. Temat poruszał już oświęcimski bloger Maciej Klima. Oczywiście popieram postulat Pana Macieja Klimy. Ale od początku…
Ustawa z kwietnia 2015 r. o zmianie niektórych ustaw w związku ze wzmocnieniem narzędzi ochrony krajobrazu dała gminom możliwość blokowania, w drodze uchwały krajobrazowej, reklam zakłócających ład przestrzenny i stwarzających zagrożenie w ruchu drogowym. Ustawa dała też możliwość w drodze uchwały lokalnej określenia zasad sytuowania tablic, urządzeń reklamowych, szyldów i ogrodzeń. Miało to, co do zasady, uporządkować chaos w przestrzeni publicznej. Czy tak się stało? Czy gminy w racjonalny sposób skorzystały z ustawy?
Krótko mówiąc, mamy bajzel
Obecnie miasta wprowadzają na swoim terenie tzw. uchwały krajobrazowe, regulujące zasady umieszczania w przestrzeni publicznej reklam, szyldów, bilbordów czy plakatów. Myślę, że i my nie powinniśmy stawać się miastem obwieszonym chaotycznie różnego rodzaju banerami i reklamami. Szanowni Państwo, jak dziś wygląda ogrodzenie targowiska miejskiego w samym centrum Oświęcimia? Jak dziś wyglądają szyldy wokół Rynku? Jak wyglądają wszechobecne, na co drugim skwerku, „do wynajęcia” lawety reklamowe? To tylko nieliczne przykłady naszego oświęcimskiego chaosu reklamowego.Jeśli byłaby taka wola mieszkańców i władz miasta możemy także w naszym mieście stworzyć własną politykę związaną z ochroną przestrzeni publicznej. Uważam, że powinniśmy zacząć od najbardziej kluczowych elementów. Powinniśmy zacząć od przestrzeni rynku i Starego Miasta, a później iść dalej. W mieście w którym mieszkamy i żyjemy musimy mieć swobodną przestrzeń do życia. Abyśmy mogli tutaj także odpoczywać, spokojnie oddychać. Nie możemy być ciągle bombardowani reklamami, które głównie wprowadzają chaos.
Reklama jest OK. Powinna być jednak estetyczna i niekoniecznie na każdym płocie. Nie może zaśmiecać, zagracać naszej wspólnej przestrzeni. Tymczasem kawałkami blachy, prowizorycznie skleconych rurek i rdzewiejącymi przyczepkami upstrzyliśmy całe miasto. To nie jest reklama. To jest bajzel i wolna amerykanka.
Reklama tak, ale w dobrym guście
Ja osobiście proponuję, aby te szpetne reklamy „samosiejki” zostały zastąpione nowymi, utrzymanymi w stylistyce adekwatnej do zabudowy. Nie montujmy też reklam powyżej wzroku, nie zasłaniajmy i nie uszkadzajmy elewacji budynków. Nie zasłaniajmy całymi rzędami reklamowych tabliczek i przyczepek dróg! Jeżeli chcemy komuś pokazać miasto, to niech ono będzie z okna autobusu czy samochodu widoczne. Ponadto niech nowe nośniki reklamy będą bardziej minimalistyczne, oszczędne w swojej formie, a przede wszystkim niech nie krzyczą kompletnie różnymi kolorami. Tak to w każdym razie widzę.
Przestrzeń miasta zdecydowanie powinna służyć mieszkańcom. Powinna być to przestrzeń do życia, do oddechu, do spacerów z dziećmi i osobami starszymi. Oświęcimianie w przestrzeni miasta powinni odetchnąć od huku, blasku monitorów komputerów i ekranów smartfonów. Nie mogą być non stop bombardowani, często wykonanymi chałupniczo pseudo-reklamami. Przecież jak mawiają specjaliści od marketingu – nadmiar reklamy to antyreklama.
Należy podkreślić, że przestrzeń miasta nie jest tylko wyłącznie nośnikiem reklamy. Mamy przecież prasę, mamy różnego rodzaju media, również te społecznościowe. Czy nie powinniśmy postawić przed sobą tego trudnego lecz racjonalnego celu uporządkowania naszego miasta w kwestii reklamy? Może najwyższy czas rozważyć w Oświęcimiu przygotowanie projektu uchwały krajobrazowej?
Myślę, że dzięki takim działaniom Oświęcim wypięknieje. Szanowni Państwo, jeśli macie przemyślenia, a także opinie w tym temacie (i nie tylko), tradycyjnie zapraszam do kontaktu mailowego – kubaprzewoznik@poczta.onet.pl