Rozświetlone Miejskie Targowisko w Oświęcimiu. Czy to jest potrzebne?

W naszym mieście trwa rewitalizacja targowiska miejskiego. Bardzo dobrze! Cieszę się, że wreszcie po długim czasie coś ruszyło. Mamy przecież trzecią dekadę XXI wieku i to miejsce zdecydowanie wymagało remontu.
Zobaczmy zatem, co się teraz dzieje. Zimowy, mroźny, lutowy wieczór, po godzinie 21, a fragment naszego targowiska miejskiego świeci niczym Las Vegas Strip lub dzielnice Shinjuku i Shibuya w Tokio. A może Oświęcim aspiruje już nie tylko do bycia liderem Małopolski Zachodniej, ale także teraz do bycia jednym z najbardziej rozświetlonych obszarów jak np. Delta Nilu? Może tym sposobem będziemy widoczni już nawet z orbity? To z pewnością były sukces. Musimy to jakoś sprawdzić.
Zastanawiam się też na sensem i estetyką tej inwestycji na placu targowym. Obserwując to miejsce po zmroku na pierwszy rzut oka oprócz blasku świateł pojawia się ogromna ilość słupów, podpór niczym na moście Hongkong-Zhuhai-Makau lub w egipskiej Świątyni Karnak. Przyglądam się dalej i co widzę? Daszki, blachy jak na peronie kolejowym lub dworcu autobusowym z czasów PRL. A może tym razem inspiracją dla projektantów był Gorakhpur Junction w Indiach lub Grand Central Terminal w Nowym Jorku? Swoją drogą, w Oświęcimiu nie mamy przecież dworca autobusowego. Można to jakoś w przyszłości wykorzystać?
Mówią, że podobno dziś wszystko można naprawić opaskami zaciskowymi i srebrną taśmą, ale czy tak to powinno wyglądać w mieście, które ma budżet ponad 300 mln złotych? Spokojnie, możemy czuć się bezpieczni, bo targowisko w nocy świeci. Tym sposobem będziemy musieli przeżyć do kolejnych wyborów samorządowych…
Zamknięte w nocy targowisko iluminuje, tymczasem wiele przejść dla pieszych jest niedoświetlonych i niebezpiecznych. Dzieci grają na betonowych boiskach, bo podobno pieniędzy nie ma za dużo w budżecie, a jak widać na prąd do oświetlenia zamkniętego w nocy targowisko miejskiego grosza nie szkoda… W tym przypadku pozostaje tylko powiedzieć, cytując klasyka z Gdańska, „ja Wam prezydenta nie wybierałem”.
Wszystko co napisałem powyżej to tak pół żartem, pół serio. Wszystko to ma na celu pokazać rozmach działań kierownictwa miasta. Sam nie wiem co władze miasta i Zakładu Usług Komunalnych mają w głowie i czemu to wszystko ma służyć? Bo przecież jak pytaliśmy np. w interpelacji o możliwości montażu bankomatu na placu targowym (o co prosili kupcy i mieszkańcy), to nie otrzymaliśmy na to pytanie odpowiedzi. Teraz już przynajmniej wiemy, że moc zasilania placu targowego jest słuszna i mogłaby spokojnie zasilić także skromny bankomat.
Sprawie jako radny będę się oczywiście nadal przyglądał. Będę obserwował postęp rewitalizacji placu targowego, bo inwestycja wygląda jeszcze na nie zakończoną. Mam nadzieję, że to podświetlenie jest elementem szerszej strategii tzw. lighting marketingu, w celu zwiększenia grupy klientów oświęcimskiego targowiska. Widząc jednak przed oczyma podpory i szarą blachę falistą ciągle jednak zastanawiam się dlaczego w naszym mieście nieustannie brakuje kompleksowej wizji? Czy musimy w Oświęcimiu używać przysłowiowych opasek zaciskowych i srebrnej taśmy?
Szanowni Państwo, jak zwykle zachęcam do wyrażenia swoich opinii. Możecie się ze mną zgodzić, bądź nie. Mój adres e-mail: kubaprzewoznik@poczta.onet.pl.